25 lut 2013

smutno troszkę..

Witajcie ,

Nie wiem co mam zrobić by był tu jakiś odzew, serio nie mam bladego pojęcia.. może muszę się bardziej rozreklamować?? Jeśli to pomoże to będzie miło :)

No nic. Oglądam ostatnio anime "Uta no Prince sama" i powiem wam że póki co mi się podoba ale obejrzałam raptem 3 odcinki bo ciężko mi się skupić kiedy świat wiruje.. Kreska mi odpowiada bardzo. Główna bohaterka też jest znośna , w sumie mi ona nie przeszkadza a podobno ma ona irytować widza - tak słyszałam. Polecam każdemu kto lubi haremy męskie i lubi dobrą muzykę :)





Byłam nawet wczoraj w kinie na filmie "Szklana Pułapka 5" - znośne. Nie do końca pasuje mi to że kolejna część i kolejna przygoda MClane'a . Jakoś wystarczyły mi 3 części które bardzo mi się podobały. Takie na siłe tworzenie kolejnych części jest dla mnie zwyczajnie słabe. Nie polecam jeśli nie podobała wam się czwarta część :P
swoją drogą przez te moje zawroty ja się czułam jak na filmie 3d i to jeszcze jakbym miała okulary 3d na nosie. Ostro było , zaczynam się przyzwyczajać do tego i jak ktoś pyta jak się czuję mówię tylko o katarze bo reszta jest dla mnie już oczywista i nieodłącznym dodatkiem do mnie .

a Wy macie jakieś ciekawe anime lub filmy do polecenia?

buziaki
M. :)

p.s.
ajj zapomniałabym ! mam już nowe łóżeczko - jest cudne jak dla mnie xD a Wam jak się podoba?


20 lut 2013

coś musi być

Witajcie kochani :)

Jeśli mnie jeszcze obserwujecie i czytacie.. musicie mi wybaczyć ale teraz luty jest dla mnie okresem strasznym jeśli chodzi o zdrowie. Od już czterech tygodni jestem na zwolnieniu lekarskim ze względu na moje zawroty głowy o których pisałam we wcześniejszym poście, dodatkowo w czwartek miałam punkcję lendźwiową - masakra! nie polecam nikomu , ból straszny i to chyba najgorsze w moim życiu badanie jak dotąd - musiałam potem przez 8h leżeć i nie podnosić głowy choćby nie wiem co więc w piątek dopiero opuściłam szpital. Nie zmienia to faktu że dopiero dzisiaj poczułam się na tyle dobrze by móc choć na trochę przysiąść do lapka i coś do was napisać. Tak od piątku do dzisiaj leżałam non stop w łóżku bo każde podniesienie głowy choć odrobinę było dla mnie bolesną katorgą, już nie wspomnę o chodzeniu - masakra! Najgorsze że w poniedziałek musiałam iść na pobieranie krwi.. Gdyby nie mój chłopak który mnie zawiózł w pozycji leżącej to bym nie doszła do przychodni. Serio, na siedząco łeb mi pękał a na stojąco dodatkowo wymiotować mi się chciało. Jak dotarliśmy w końcu do punktu pobrań złapała mnie biegunka heh na szczęście położyłam się na ławce obok i jak ręką odjął. Potem niestety kiedy musiałam wstać żeby dojść do gabinetu myślałam że zejdę.. nigdy więcej punkcji choćby nie wiem co! no chyba że będą lekarze nalegać :) Ogólnie moje te kurcze faktycznie 4 tygodnie minęły mi leżąc w domu, w przychodni i w szpitalu na sorze i to 4 razy. Nie wiadomo co mi jest heh dzisiaj na szczęście mój men idzie po wyniki krwi , zobaczymy może to tarczyca a może znowu nic nie wiadomo.. dajcie spokój ile można? Jedyne co nie miałam jeszcze badanego to żołądek sam w sobie - gastroenterolog czeka mnie za tydzień - no i ciśnienie w uszach. zapomniałabym , byłam w pracy tydzień temu ( 1 dnia po skończeniu się zwolnienia lekarskiego) i popracowałam 6h - przyznaję było ciężko bo obraz mi się rozmazywał , duszno i słabo mi było - jestem zła na siebie że nie wytrzymałam całego dnia pracy czyli 8h . Już tłumaczę. Otóż po tych 6h zrobiło mi się bardziej słabo więc poszłam do szatni i tam.. zemdlałam. nie wiem jak długo byłam nie przytomna , miałam szczęście że koleżanka weszła do szatni jak już się podniosłam i usadowiłam na ławce - nie chcę kłopotu im robić - ale powiedziałam że zasłabłam i zaczęłam cała się trzęść i płakać na zmianę z uśmiechaniem.. nie wiem co mi jest ale mam już dość. Mam tylko ogromną nadzieję że dziewczyny nie mają mi za złe że ja miesiąc na zwolnieniu jestem.. niby wiadomo mówią w pracy kierowniczki że jest ok ale ja sama nie wiem..
No nic rozpisałam się wam z moimi problemami jak jakiejś przyjaciółce od serca.. Teraz też ledwo patrzę i się znowu kładę bo łeb zaczyna mi pękać i oczy boleć.. no nic piszcie co u was słychać ;)

buziaki
M. :)

4 lut 2013

tak od tak

Witajcie !

Nie wiele mogę napisać bo mam spore zawroty głowy od ponad tygodnia i wierzcie mi ciężko się patrzy na ekran laptopa a co dopiero pisać na klawiaturze..
Wrzucam dzisiaj tylko tekst mojej piosenki którą napisałam chyba 2 lata temu a dopiero dzisiaj ją znalazłam w plikach w kompie :)

Jeśli macie pomysł na jej tytuł to piszcie śmiało bo mi to aktualnie dolega brak weny twórczej ..

Buziaki,
M :)


Ref:  Uśmiechnij się,
Podnieś głowę,
Spójrz przed siebie,
Zapomnij choć na chwilę,chwileczkę
jak ktoś kiedyś zranił Ciebie.
Zapomnij i zacznij na nowo żyć.
Walcz o własne szczęście,wszelkimi sposobami,
nie dając satysfakcji wrogom!Pokaż im na co cię stać!

I  Ktoś kiedyś mówił że cię kocha,
   szanuje, że skrzywdzić nikomu nie pozwoli.
   Sam jednak okazał się oszustem i zranił do szpiku kości.
   Połamał twe biedne serduszko ,
   jak puzle rozsypał,
   a ty nie potrafisz na nowo sam ich ułożyć.
   Mimo iż sam próbujesz, potrzebujesz pomocy ...

Ref:  Uśmiechnij się,
Podnieś głowę,
Spójrz przed siebie,
Zapomnij choć na chwilę,chwileczkę
jak ktoś kiedyś zranił Ciebie.
Zapomnij i zacznij na nowo żyć.
Walcz o własne szczęście,wszelkimi sposobami,
nie dając satysfakcji wrogom!Pokaż im na co cię na prawdę stać!

II  Sam kiedyś byłeś inny,
    radziłeś sobie z problemami, nie potrzebowałeś niczyjej pomocy
    mimo iż bywało źle, nie dałeś po sobie tego poznać,
    że jest ci ciężko nigdy nie powiedziałeś.
    Optymistą byłeś i do szczęścia wystarczała ci ładna pogoda.
    A teraz mówisz mi że samotność zbyt przytłacza cię?

Ref:  Uśmiechnij się,
Podnieś głowę,
Spójrz prosto przed siebie,
Zapomnij choć na chwilę,chwileczkę
jak ktoś kiedyś zranił Ciebie.
        Przypomnij sobie jaki byłeś wcześniej
        samotny,ale jaki szczęśliwy i beztroski
Zapomnij o smutkach i zacznij na nowo żyć.
Walcz o własne szczęście,wszelkimi sposobami,
nie dając satysfakcji wrogom!Pokaż im na co cię stać!
        Poradzisz sobie...

p.s. prawa do tej piosenki są zastrzeżone przeze mnie jakby co ;)